Od siewu po zbiór ‒ co roku w gospodarstwach tworzona jest cenna pasza dla bydła. Choć przepis na nią masz w małym palcu, Matka Natura nieraz podkłada Ci kłody pod nogi. Co więc powinieneś zrobić, gdy pojawi się pleśń w kiszonce?
Przygotowywanie kiszonki można porównać do corocznego rytuału. Aby uzyskać dobrą i zdrową paszę, każdą czynność musisz pieczołowicie wykonywać. Nieraz jednak mimo tego naturze udaje się nas przechytrzyć i zaserwować w paszy niespodziewane „dodatki”.
Niechciane przemiany w kiszonkach
Wiadomo, że kiszonka nie jest materiałem sterylnym. W końcu jej powstanie zależy od obecności bakterii kwasu mlekowego. Z różnych przyczyn mogą się w niej więc znaleźć niechciane bakterie, takie jak Escherichia coli czy Clostridia. W składzie kiszonego materiału można również natknąć się na drożdże. Do czasu gdy ich zawartość nie jest wysoka, nie stanowią one jednak problemu. Ich rozwój powoduje natomiast, że stabilność tlenowa Twojej kiszonki zmniejsza się, przez co pasza ulega zagrzewaniu. W konsekwencji obniża się jej jakość. Ponadto rozwój drożdży w kiszonce sprzyja pojawianiu się pleśni, a to rodzi kolejne problemy.
Zapobiegając powstawaniu pleśni w kiszonce, chronisz się przed stratami paszy i rozwojem problemów zdrowotnych u Twoich zwierząt.
Pleśń w kiszonkach to zagrożenie dla zdrowia stada.
Nie możesz ignorować rozwoju pleśni w paszy, ponieważ powodują one duże straty ekonomiczne. Dlaczego? Dlatego, że ich obecność wiąże się ze skażeniem kiszonki wtórnymi metabolitami grzybów pleśniowych, czyli tzw. mikotoksynami. Wytwarzają je głównie pleśnie z rodzaju Aspergillus, Penicillium oraz Fusarium.
Szacuje się, że ok. 25% upraw na świecie jest zanieczyszczonych grzybami, pleśniami oraz mikotoksynami. Co ważne, mogą się one pojawiać zarówno przed, jak i po zbiorach (Bryden, 2007, za Brodziak i wsp., 2017).
Wiedz jednak, że mikroorganizmy niepożądane oraz ich metabolity są toksyczne nie tylko dla organizmu zwierząt, ale i Twojego. Powodują bowiem powstawanie m.in. mikotoksykoz, które mogą przyczyniać się do zmniejszenia wykorzystania paszy przez bydło i trzodę. Pogarszają też produktywność zwierząt, powodują ogólny spadek zdrowotności, a także obniżenie wydajności mlecznej oraz zmniejszają jakość surowców pochodzenia zwierzęcego. Przeniknięcie ich do surowców odzwierzęcych stwarza przy tym zagrożenie bezpieczeństwa żywności.
Mikotoksyny szkodzą
Pamiętaj, że takie mikotoksyny jak aflatoksyna, ochratoksyna A oraz zearalenon nie ulegają rozkładowi podczas obróbki cieplnej surowca mlecznego. Mikotoksyny mogą zatem przenikać do mleka i tkanek zwierzęcych. Mają przy tym niezwykle szkodliwy wpływ na zdrowie bydła. Powodują m.in. zaburzenia motoryki żwacza, zmiany martwicze w wątrobie, kliniczne postaci mastitis, zapalenie błony śluzowej macicy i ronienia. Wiele mikotoksyn ma też właściwości przeciwbakteryjne i modyfikujące mikroflorę żwacza, co działa niekorzystnie na populację symbiotycznych bakterii tego organu. To z kolei prowadzi do innych dysfunkcji.
Jak chronić paszę przed rozwojem pleśni?
Przede wszystkim musisz wziąć pod uwagę, że rośliny uprawne mogą zostać zainfekowane już na polu. Podobnie jest w przypadku traw koszonych na sianokiszonkę. Materiał może także zostać skażony podczas zbioru i napełniania silosu. Pleśnie rozwijają się w dodatku przy nieodpowiednio przygotowywanej kiszonce.
Wiele mikotoksyn ma właściwości modyfikujące mikroflorę żwacza, co działa niekorzystnie na populację symbiotycznych bakterii tego organu. Zwróć uwagę na to!
Duże znaczenie w ochronie przed rozwojem niechcianych mikroorganizmów ma w związku z tym właściwe zapełnienie materiałem silosu (pryzmy) i jego szczelne przykrycie, aby zapewnić paszy jak najmniejszy kontakt z powietrzem.
Nie możesz jednocześnie zapominać, aby nie lekceważyć powagi sprawy, gdy zobaczysz pleśń w kiszonce. Odpowiadając na tytułowe pytanie ‒ unikaj skarmiania zepsutą kiszonką. Żywienie skażoną paszą prowadzi bowiem do olbrzymich strat!
Innowacyjny dodatek do zakiszania
Jak już wspomnieliśmy, dobra stabilność tlenowa kiszonki jest ważną cechą, która chroni paszę przed rozwojem drożdży i pleśni. Tym samym pozwala zachować jej wartość odżywczą. Aby to osiągnąć, warto stosować specjalne dodatki do kiszenia, takie jak SiloSolve® FC. To nowość na polskim rynku – zakiszacz lidera rynku światowego, firmy Christian Hansen. Wspiera procesy fermentacyjne, pozwala uzyskać dobrą stabilność tlenową, a ponadto, co jest wyjątkowe, pryzmę przygotowaną z wykorzystaniem preparatu można otworzyć już po 7 dniach od rozpoczęcia zakiszania.
Jesteśmy wyłącznym dystrybutorem SiloSolve® FC na Polskę. Skontaktuj się więc z naszymi ekspertami, a opowiedzą Ci o wyjątkowych zaletach zakiszacza.